niedziela, 22 listopada 2015

Małe Puchate z drugiego końca świata

Dobry wieczór!

Zaczynamy!

Tak się złożyło, że dostałam to Małe Puchate. Jest ręcznie robione, prawdopodobnie na szydełku, chociaż może i na drutach, taki ścieg, że nie potrafię powiedzieć na 100%. Wypchane jest dokładnie tak jak się u nas zwykło wypychać - wypełniaczem do poduszek. Zostało wykonane gdzieś w Peru.


Jak sobie tak myślę to miło, że na drugim końcu świata też się zajmują rękodziełem. I być może nawet ktoś z tego żyje :) Cena była dosyć niska jak na nasze warunki, ale wiadomo - inna waluta, inne realia, nie da się tego tak porównywać. 


Troszeczkę słabo to widać, ale ma takie kuleczki w regularnych odstępach na całym ciałku. Włóczka jest bardzo cieniutka, zwłaszcza ta biała, na moje oko, a właściwie na moje paluszki jest to wełna lub wełna z domieszką.

Tak to owieczka z Peru znalazła się u mnie. Spróbuję ją jakoś wkomponować w szopkę, gdy nadejdzie pora. Na razie sobie wisi pod zegarem i czeka. Nie ma imienia, ale jak na nią patrzę to żadne imię mi do głowy nie przychodzi ;/


***

A z najnowszych nowości to Kot Tadeusz był ze mną ostatnio na zajęciach w przedszkolu ;) Pierwsze pytanie padło dlaczego nie ma łapek. No przecież ma, tylko ma tak gęste futerko, że nie widać :D
Dzieciom bardzo się podobał i dzieci podobały się mu. Może jeszcze kiedyś się tam wybierzemy :)

1 komentarz:

  1. Tadeusz jest świetny ;), owieczka też ma swój urok, a skoro jest z Peru to nasunęło mi się imię - PERUka. Wiem, głupie ale tak samo wyszło :(.

    OdpowiedzUsuń